"Wielkie umysły rozmawiają o pomysłach,
średnie o wydarzeniach,
a małe o ludziach"
Sokrates
Coś w tym jest, że będąc świadkiem jakiejś sytuacji - zaczynasz na ten temat rozważać i te rozważania rozciągają się do sporych rozmiarów przemyśleń, tez, które zostają już z Tobą do końca życia. Czasem może się zdarzyć, że potem zauważasz bardziej pewne schematy, które odkryłeś, jesteś już wyczulony, albo nawet czujesz determinację, by te zachowania konfrontować, upubliczniać. Taka trochę misja, w której czujesz się jak James Bond, zawsze gotowy do akcji. Czasem jednak ta wiedza się pojawia, ale masz już na tyle dojrzały/doświadczony/zmęczony umysł, że stwierdzasz, że walczyć nie warto. Bo prawda i tak wyjdzie na jaw, nawet bez Twojego udziału. Albo masz tak ciekawe i interesujące życie...że Ci się nie chce - masz przecież lepsze rzeczy do roboty ;). Może to dla niektórych jest jasne, znajome, bo sam to przeżył, a może dla niektórych jest to kompletnie z innej bajki. W każdym bądź razie - do rzeczy.
Zawsze zastanawiało mnie, a ostatnio nieco bardziej, dlaczego ktoś uporczywie obgaduje drugą osobę (to kolejna moja alergia). I nie chodzi tu o stwierdzenia faktów, które same w sobie nie są nacechowane złośliwie czy nieprawdziwie, ale o uporczywie krążenie wokół danej osoby, naciąganie zdarzeń z nią związanych, wymyślanie bzdur na jej temat, by negatywnie określić tę osobę lub by - o zgrozo - opowieść o niej była ciekawsza. Nie chodzi tu także o przypadki, w których osoba obgadywana niszczy czy działa destrukcyjnie na innych, a obgadywacz stwierdza jedynie fakty. To w zasadzie jest w miarę zrozumiałe. Chodzi o takie chroniczne zadręczanie innych opowiastkami o danej osobie, o historii z nią związanej, wyolbrzymionych czy nieprawdziwych przypadkach z teraźniejszości. Nigdy nie pojmę tego marnowania czasu na osobę obgadywaną; bo przecież osoby obgadywanej się nie lubi? Zatem po co tracić na nią czas? Dlaczego niektórzy obgadywacze nie chcą się odczepić od tych nieznośnych im ludzi? Co ich przy nich wciąż trzyma? A tym bardziej gdy osoba, którą tak skrupulatnie obmawiają - nie chce mieć z nimi nic wspólnego..
Obgadywanie w takiej postaci jest oznaką słabości. Obgadywanie ma charakter negatywny, służy do krytykowania, osądzania w sposób niekonstruktywny i nieprzydatny. Psycholodzy uważają, że obgadywacze mogą używać takiego mechanizmu obronnego, aby ukrywać swoje niedoskonałości, niepewności, ból i rozżalenie. Zawiść także może prowadzić do obgadywania osób, których sukcesy, osiągnięcia, wydają się przewyższać te osób obgadujących. Ludzie szukają sposobu na radzenie sobie ze stresem, zazdrością, stratą i frustracją oraz bólem. Jest to bez wątpienia ulżenie sobie w sposób niekonstruktywny, destrukcyjny, na wyładowanie uczuć i emocji. Wymyślone fakty mogą pozwolić na tłumaczenie zachowań obgadującego, na wyniesienie go na piedestał, postawienie wyżej, na wygranej pozycji, a tego obgadywanego pozwalają na przedstawienie jako słabego, beznadziejnego przegrywa. Nierzadko jest to też klasyczna zazdrość, brak chęci czy umiejętności zakończenia etapu z przeszłości, "kosz" lub zemsta za niechęć do obgadywacza i inne, nierzadko wymyślone "krzywdy", które śmiał wobec obgadywacza popełnić.
No ale co pozostaje obgadywanemu, gdy obgadywacz wciąż skacze wokół niego jak mały terierek? Czasem można mieć tego po prostu zwyczajnie dość. Można demaskować kłamczuszka, konfrontować z nim wymyślone historyjki, najlepiej przy świadkach, przy założeniu, że osobista rozmowa nic nie wniosła. Można też machnąć ręką, bo i tak kłamstwa wyjdą. "Oliwa sprawiedliwa..". Zawsze. Jedno jest pewne. Należy odseparować się od takich osób, zerwać kontakty, by nie być w zasięgu ich destrukcji. To zazwyczaj osoby infantylne, czasem prymitywne, które nie myślą o konsekwencjach swoich działań, a liczą jedynie na nakarmienie się wywołaną przez nich burzą.
Nie chodzi tu o to by o ludziach w ogóle nie mówić, jak to rzecze Sokrates ale należy dbać o to by to, co wychodzi z naszych ust było prawdziwe, nie nacechowane złością, złośliwością, zazdrością, kłamstwem, manipulacją czy zemstą. Bądźmy wolni od tak niskich, destrukcyjnych uczuć, nie bądźmy ich źródłem. Dbajmy o jakość naszego życia, bo to my mamy wpływ na nasze życie, atmosferę wokół nas, to my dajemy przykład zwłaszcza dzieciom, jak należy iść przez życie: godnie. Inwestujmy w pomysły, jak to robią wielkie umysły. I cieszmy się życiem u boku wspaniałych ludzi, którym daleko do złośliwości, agresji, afer, manipulacji i kłamstw, przy których czujemy się bezpiecznie i wspaniale. Szukajcie takich bratnich dusz i odzyskujcie spokój uwalniając się od ludzi, którzy ciągną Was destrukcyjnie w dół. Szukajcie przyjaciół, przy których możecie czuć się sobą, ludzi dobrych, przy których jesteście szczęśliwi, chce Wam się żyć i działać, z którymi idziecie razem, szanując się, wspierając i kochając.
Dziękujcie im za to, że są. Ja również bardzo, bardzo dziękuję
Poniżej, jeden z najpiękniejszych zachodów słońca, jakie kiedykolwiek widziałam. Stąd fotografie z każdej możliwej strony.
Do posłuchania - mniammm w klimacie dzisiejszych fotografii:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nieuzasadniona i niekonstruktywna krytyka nie będzie akceptowana. Osoby złośliwe i zawistne nie są tu mile widziane.