sierpnia 20, 2021

Tobie nie wypada.

 Kto mnie dobrze zna ten wie :)

    Wyrażenie "nie wypada" wywołuje u mnie alergię, ale prawdziwe tsunami rozgoryczenia zalewa, gdy słyszę: "nie wypada kobiecie". Kobiecie nie wypada palić papierosów. Ale mężczyźnie jak najbardziej. Kobiecie nie wypada przeklinać, ale facetowi to uchodzi, a czasem (wg. niektórych) nawet  pasuje. Facet może wiecznie podrywać, ale gdy robi to kobieta to jest.. hmm dziwna. Powiedzmy. I dla jasności te rzeczy są złe, (niezależnie od tego kto jest ich autorem): wszędobylski przetrawiony zapach papierosów przyprawia niektórych o mdłości, nie mówiąc już o tym, co robi z ciałem człowieka (papieros, nie zapach) i jaki daje przykład dzieciom, które często na to patrzą, biorąc potem od najbliższych przykład.. Wieczny podryw i polowanie, a także chwalenie się "zdobyczami", bo jest się wtedy cool i spoko, bo taki rozchwytywany - to mówi już wszystko. Głównie, jak nieszczęśliwy to człowiek. A przeklinanie co drugie słowo, zwłaszcza przy dzieciach? Hmm grubo.. Nie wymaga komentarza.. przykłady można mnożyć, każdy dołożyłby zapewne coś od siebie.

    Wiadomo, że to złe. Ale dlaczego jednak kobietom pozwala się na znacznie mniej? Albo inaczej, dlaczego mężczyznom pozwala się na tak wiele?  Może mężczyźni się nad tym nie zastanawiają, ale każda kobieta, na pewnym etapie swojego życia już tak. 

    Moje (i jak się domyślam wielu innych kobiet) pytanie brzmi: skąd to się bierze? 

  a) z wychowania - bo "przecież chłopcom można pobłażać", a dziewczynki MUSZĄ być grzeczne.

  b) z otoczenia i społeczeństwa machającego ręką - bo "facet tak ma", bo "przecież wiadomo, że wszyscy faceci tak robią", "to facet - taką ma naturę", kobieta MUSI to zaakceptować i się nie buntować. Dla własnego dobra. Mało tego - mężczyźni często mówią tak sami o sobie...

  c)?

    Otóż nie wszyscy faceci tak robią i nie tylko facet ma naturę. Bowiem znam mężczyzn, którzy przeczą lub chcą przeczyć tym utartym przyzwyczajeniom czy słabym, wygodnym powiedzonkom. Jedni byli wychowywani świadomie, nie w sposób byle jaki; zwracano im uwagę na szacunek wobec drugiego człowieka, zwłaszcza delikatniejszej kobiety, którą natura stworzyła by chronić, a nie zgniatać i psychicznie łamać; uczono ich wartości, (podstawowych i wyższych), a nie tylko siły i sposobu przebicia, wynoszono na piedestał dobro i pokorę lecz nie pychę i poniżanie innych, nauczono dbać i pomagać. Bezinteresownie. Nauczono stawać w prawdzie, zwłaszcza tej niewygodnej - o sobie. I brać odpowiedzialność za swoje czyny.  Wpojono poczucie wartości, bo każdy człowiek tę wartość posiada, dlatego nie musi nic nikomu wykazywać i udowadniać, że jest na pewno lepszy. Przekazano prawdy życiowe, które ułatwiają życie z innymi. Nauczono rozmawiać. Zwłaszcza o rzeczach trudnych. I słuchać innych, nie tylko ich słyszeć. Nie machać wiecznie zniecierpliwioną ręką, by dali spokój.

    Drugim, życie boleśnie pokazało, jak słabo wygląda ich egzystencja. Jak poranili swoim zachowaniem, obojętnością, lekceważeniem, poniżaniem czy agresją bliskich i siebie również. Jak przerodzili się w kogoś, kim nigdy nie chcieli się stać. Jak stracili kontrolę nad swoim życiem i nie wiedzieli co dalej. A tak bardzo chcieli ruszyć z tego paskudnego skrzyżowania. No i ruszyli. 

    Inni po prostu tacy są, i tyle.

    Znając tych ludzi, nie wierzę już dziś w wygodne odzywki i tłumaczenia. Wiem, że aby być innym człowiekiem, wystarczy chcieć nim zostać. Zrobić pierwszy krok, zacząć coś zmieniać, wyjść z blokującego tłumu. A rodzice powinni dołożyć wszelkich starań, by wychowywać swoje dzieci w godności, świadomie, w poszanowaniu praw i wartości innych ludzi, miłości i poświęceniu, bo to od nas dorosłych, rodziców zależy jakość naszego przyszłego społeczeństwa.. I to my zostaniemy ze świadomością, kogo wypuściliśmy w świat.. Niezależnie od tego czy jest to dziewczyna, czy chłopak.. 

  Bycie mężczyzną nie oznacza odpuszczania tych ważnych spraw, wręcz przeciwnie, oznacza walkę o uwydatnienie tych szlachetnych męskich cech, które w sobie nosicie;  czasem od razu je widać i świadczą o Waszej wyjątkowości, a czasem wymagają odkurzenia i wydostania z zakamarków Waszej duszy.

  I oczywiście nie twierdzę, że zmiany powinny dotyczyć tylko mężczyzn, bo przecież każdy pewnie zna lub widział jakąś kobietę, która TEŻ MA NATURĘ i wpisuje się dość dobrze w podobny jak wyżej schemat :). Są też kobiety podłe, złe, byle jakie.. Ale, ale: dzisiaj o Was panowie, ponieważ właśnie o tych dysproporcjach, zauważanych i wymienianych przez bardzo wielu ludzi - postanowiłam dziś zadziornie napisać. :) O kobietach już niedługo ;)

    Nie będę tu również poruszać innego tematu, związanego z brakiem absolutnie jakichkolwiek praw kobiet w krajach, w których znaczy trochę więcej niż koza i trochę mniej niż wielbłąd.. I to nie w przenośni. Jest to bowiem potworne,  bardzo bolesne i zasługuje na poważniejszą dyskusję, zwłaszcza wobec ostatnich światowych zmian, które nie wróżą nic dobrego... 

    Dlatego poprzestanę dziś na tym, co powyżej, zachęcając każdego i siebie również, do ciągłego, kontrolnego spoglądania na swoją osobę. Nie, nie w lustro ;). W głąb. I do uczciwego oceniania, czy podoba się nam, ten kogo widzę. I czy zawsze chciałem / chciałam widzieć właśnie kogoś takiego?

    ---

 Dzisiaj utwór, który być może kiedyś na blogu już był..

Ale w związku z moimi powyższymi wywodami, ma on szczególne znaczenie..

To utwór mężczyzny, który spadł na same dno. I nie miał siły już się podnieść.

Dziś, jest odmienionym człowiekiem, nie wstydzącym się łez i wartości, które odnalazł.

 Zmienił się, bo chciał. I musiał, nie potrafiwszy znieść tego kim się stał.

I tworzy coś wspaniałego.

 Opowiedział  o swoim życiu, własnym dnie i bliskiej śmierci. Odważnie, męsko, bez owijania w bawełnę. Szacunek.. ogromny.

 (świadectwo - Poison Piotr Plichta)

Swoją muzyką nadal daje świadectwo, ratując, wspierając innych, którzy są na początku tej drogi. Niekoniecznie tak ciężkiej, ale też destrukcyjnej, niszczącej ich samych lub bliskich im ludzi.

Poniższy utwór to jeden z najpiękniejszych i poruszających, jakie kiedykolwiek słyszałam

Bo jest świadomy, prawdziwy i przeszywający, wartościowy, ze znakomitym obrazem i dźwiękiem.

Po wielu przesłuchaniach go - już nie buczę :) pozostały już tylko ciarki.

Uwielbiam.

I serdecznie polecam. 

Słuchajcie głośno. Bardzo.

 

Poison - Wiatr (Oficjalne Video)

 ---

A u mnie wiatr we włosach :) na mojej ukochanej wsi stanowiącej moje miejsce na ziemi.

Foto by K & K.

 

 

 
  
 


 




1 komentarz:

  1. Witam,gratuluję zdjęć i refleksji.Jest Pani osobą mądrą,inteligentną i wrażliwą jak również odważną. Nie zgadza się Pani na bylejakość,która niestety jest tak powszechna.Trzeba naprawdę dużo odwagi by tak otwarcie przeciwstawiać się złu. Skąd u tak młodej osoby tyle mądrości życiowej? Najczęściej, niestety ma to miejsce wówczas,gdy spotyka nas ból i cierpienie.Ma Pani wiele talentów, ma dużą dozę empatii, to co Pani pisze może wielu osobom pomóc, otworzyć im oczy i zmienić się. Zdjęcia w swojej prostocie,piękne, emanują niesamowitym klimatem.Jeszcze raz gratuluję odwagi i talentu oraz życzę wszelkiej pomyślności i serdecznie pozdrawiam.(:

    OdpowiedzUsuń

Nieuzasadniona i niekonstruktywna krytyka nie będzie akceptowana. Osoby złośliwe i zawistne nie są tu mile widziane.