Kolejny post miał być o czymś innym. Ale zupełnie przypadkiem trafiłam dziś na pewną historię, która mnie urzekła i w pewnym sensie nawet poruszyła.
Wielu ludzi, zwłaszcza na początku swojej drogi zastanawia się, czy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, czy każdy będzie miał dane ją rozpoznać i przeżyć? I czy ta jedna jedyna miłość nie jest filmowym wymysłem? Być może owa dzisiejsza historia pozwoli odpowiedzieć, chociaż po części na te pytania. Wydarzyła się naprawdę.
Początek artykułu rozpoczyna się słowami: "Prawdziwa miłość przetrwa każdą próbę, nawet 36 lat rozłąki". Potem dowiadujemy się o nastolatkach, którzy poznali się na rekolekcjach w południowej Walii. Bardzo szybko się w sobie zakochali i od razu pojęli, że ich przeznaczeniem jest ślub. Po wakacjach jednak, rozjechali się w swoje rodzinne strony. Pisali do siebie listy. Ale on dostał powołanie do wojska i kontakt się urwał. Przez kolejne 13 lat podróżował po świecie, jednak - jak donosi artykuł - oboje zawsze mieli swoje zdjęcia przy sobie. Mimo to, z czasem założyli własne rodziny, ona wyszła za maż, on się ożenił, ale ich związki nie przetrwały. On znalazł więc swoją dawną ukochaną na portalu społecznościowym i wysłał jej wiadomość. W sylwestra ponownie poprosił ją o spotkanie na dworcu kolejowym w Preston. Czekał na nią klęcząc i tym samym oświadczając się jej. Razem pojechali do Południowej Walii i pobrali się 24 km od miejsca, w którym się poznali.
Całą historię można przeczytać na stronie (źródło): https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/zakochali-sie-gdy-byli-nastolatkami-po-36-latach-spotkali-sie-i-wzieli-slub/088ymc7
foto by K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nieuzasadniona i niekonstruktywna krytyka nie będzie akceptowana. Osoby złośliwe i zawistne nie są tu mile widziane.