Czy jest cecha charakteru, której szczególnie u kogoś nie lubicie? Cecha, która mimo Waszych wszelkich prób zachowania cierpliwości, powoduje wybuchy purpury na twarzy? Która (jeśli jesteście chrześcijanami) niweczy Wasze próby chrześcijańskiego właśnie podejścia do bliźniego?
Dla mnie osobiście nie stawowi problemu samochwała, która wywołuje wręcz uśmiech na twarzy, ani pepla czy nawet obgadywacz. Ale moją osobistą własną purpurę, obok kłamcy i manipulanta wywołuje buc (jak w tytule). Ciekawe słowo. Za Wikisłownikiem (https://pl.wiktionary.org/wiki/buc), buc to:
- (1.1) ktoś zarozumiały, pyszałkowaty, itd.
-
"Pycha bierze się z oceniania, wartościowania i porównywania. Jest egoizmem, skoncentrowaniem na sobie, fałszywą oceną własnej osoby. Każe nam samych siebie stawiać wyżej, bliźnich zaś niżej, niż jest w rzeczywistości. Ponieważ pycha wynika z błędnego sądu, zaliczyć ją należy do dewiacji intelektualnych. Rozumowy charakter pychy ujawnia się w polskim słowie „zarozumiałość”. Nadęty i zadufany w sobie jest ten, kto za bardzo „wierzy w swoją wielkość [...]”. "[...] Pycha może rzutować na wszystko, co robimy. Pyszałek słucha podszeptów zazdrości, uznając, że należy mu się coś, co posiada ktoś inny, i że dlatego trzeba tego kogoś „ściągnąć w dół”. Wybucha gniewem, który, z pozycji własnej wyższości, uznaje za słuszny".
(źródło: http://mateusz.pl/mt/znak/sggd.htm)
Buc to ktoś, kto wszystko wie najlepiej, mimo iż na dany temat niczego nie przeczytał, nie przedyskutował - bo przecież nie musi. Buca będzie śmieszyć, jeśli spróbujesz mu coś wytłumaczyć. A jeszcze bardziej, jak robisz to bardzo poważnie. Nie ważne co by to było - on nie będzie chciał tego słuchać, lub powie: mam inną teorię. Spytasz: wobec tego jaką? Czasem usłyszysz - "po prostu inną", lub "nie che mi się już z Tobą rozmawiać". :) Znajome? Buc nie będzie prawie niczego ciekaw. Dlaczego? Bo ktoś mądrzejszy w innym niż jego ulubionym temacie "nie będzie JEGO OSOBIE nic tłumaczył". Taki król Julian z "Pingwinów z Madagaskaru". Nie ważne, że robi się to w dobrej wierze, aby mu pomóc w jego problemie, lub by pobudzić go do szerszego spojrzenia na problem, czy na życie. Nie - bo nie. I koniec. Nikt go nie musi pobudzać i nikt mu nie musi w niczym pomagać! Przecież ON wie wszystko! Sam nie wie skąd - taki ma po prostu dar ;) Nie ważne, że jego teorie wprawiają w osłupienie innych, powodują salwy śmiechu i niedowierzanie, że można wyartykułować z siebie tak dziwne, nie trzymające się kupy fakty i to jeszcze recytowane z takim samozadowoleniem :) Nie ważne, ile wysiłku włoży rozmówca w próbę wytłumaczenia bucowi czegokolwiek, nawet popartego faktami naukowymi i opiniami specjalistów - trafił bowiem na mur i od muru się odbije. Może spotkać się jedynie z kpinami buca, który przecież wie, że tak nie jest:) I, że jest na pewno odwrotnie.
Czasem zdarzy się jednak, że ktoś wyjątkowo dotrze do buca i zaszczepi mu
pewną teorię. Może się nawet zdarzyć, że buc ją przetrawi i z wrodzoną pewnością siebie, będzie przekazywał dalej. I często się w przewrotnym życiu zdarza, że trafia właśnie na Ciebie Biedaku, który
mówiłeś mu o tym wcześniej i zostałeś wówczas wyśmiany. Ręce już opadły?
Są różne rodzaje buców. Może w przypadku niektórych powyższy opis będzie nieco ubarwiony, choć wiem, że i tacy również się zdarzają. Są też buce manipulanci, którzy, będą Ci przytakiwali, bo tak wypada, a za chwilę i tak powiedzą coś zupełnie innego. Są też mniejsze buce, które po wielu sytuacjach zgotowanych przez przewrotne życie potrafią się nad sobą zastanowić, przyznać do błędu, starając się więcej go nie popełniać. I takich ludzi, którzy mimo wewnętrznego przekonania o swoim bóstwie - potrafią spojrzeć na siebie uczciwie i się zmienić - bardzo szanuję.
Kiedy spotykasz buca na ulicy i właśnie go poznałeś, jesteś w dobrej sytuacji. Można wtedy jeszcze uciec. Gorzej, gdy to osoba bliższa, przyjaciel, współpracownik, partner, ktoś z rodziny. Buc żyje w błogiej nieświadomości, jak trudno się z nim żyje i jak odbiera innym siły i energię. Co robić? Nieeee - próby wytłumaczenia mu czegokolwiek przecież zawiodą - pamiętajmy - on wie wszystko najlepiej, także to, że śnieg jest różowy. Chrześcijanin może się za niego modlić o światło, a sam ćwiczyć cierpliwość i pokorę :). Można też czekać aż przewrotne życie boleśnie pokaże mu prawdę. Wielokrotnie. Gdy to buc lżejszej kategorii - zrozumie (jak wyżej). Jeśli to waga ciężka - będzie trudno. Co więc zrobić? Zacząć z innej strony. Myślę, że można jedynie zrozumieć skąd się taki buc w człowieku budzi.
Buc może narodzić się wtedy, gdy próbuje przykryć uwierające go kompleksy. Niewykluczone, że ktoś taki, wie, że wypada na tle innych blado, ale jego charakter nie pozwala mu się do tego przyznać. Tym bardziej przed innymi. Wobec tego popada w skrajną przemądrzałość. Druga teoria mówi, że zarozumiałość i pycha mogą się brać z lat dziecięcych, kiedy od najmłodszych lat dziecko wynoszone jest na piedestał, bezgranicznie wychwalane na tle innych - oczywiście gorszych (sarkazm), nawet gdy nie ma ku temu powodu. Tak czy siak, buc swoim zachowaniem pokazuje jak wielki problem ma ze sobą. Jeśli jesteśmy już zmuszeni przebywać z nim na co dzień, może takie podejście pomoże w złapaniu dystansu i spokoju. Czego Wam życzę.
Najczęściej bywa tak, że proponowane utwory towarzyszą mi podczas obróbki zdjęć, nie inaczej było tym razem. Polecam serdecznie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nieuzasadniona i niekonstruktywna krytyka nie będzie akceptowana. Osoby złośliwe i zawistne nie są tu mile widziane.